Cydr jest to słabe, musujące wino jabłkowe, popularne zwłaszcza we Francji i Wielkiej Brytanii. W Polsce cydr robi się powoli modny, niestety z powodu absurdalnych przepisów akcyzowych (cydr ma moc piwa, a mimo to potrzebuje banderoli) jest dość drogi, a przy tym trudno dostępny. Dlaczego więc nie spróbować produkcji cydru w domu?
Najprostszą metodą jest zrobienie cydru kartonikowego – z użyciem gotowego soku jabłkowego w kartoniku. Dzięki temu odpadnie nam większość pracy związanej z obrabianiem owoców i wyciskaniem z nich soku. Ponieważ soki w kartonikach są pasteryzowane nie ryzykujemy też zakażenia nastawu niepożądanymi mikroorganizmami, więc mamy praktycznie pewność powodzenia. Jakość efektu końcowego będzie zależała wyłącznie od użytego do cydrowania soku.
Do produkcji domowego cydru musimy się zaopatrzyć w następujące rzeczy:
- Balon winiarski. Na początek możemy spróbować z małym (około 4 litrów). Jeśli nie mamy balonu, a nie chcemy inwestować gotówki – możemy spróbować z plastikowym pięciolitrowym baniakiem po wodzie mineralnej.
- Dopasowany do otworu w balonie korek z rurką fermentacyjną. Najlepiej użyć rurki plastikowej (nie ryzykujemy stłuczenia).
Wężyk do spuszczania wina. - Pirosiarczyn potasu – do odkażania balonu i butelek.
- Drożdże winiarskie do białego wina.
- Butelki – najlepiej na sprężynę (można wykorzystać butelki po piwie Grolsch). Można też kupić kapslownicę i butelkować do butelek po piwie. Na początek można też użyć plastikowych butelek zakręcanych po wodzie mineralnej.
- Sok jabłkowy 100% taki, jaki lubimy.
Pracę zaczynamy od umycia balonu i odkażenia go roztworem pirosiarczynu potasu (rozrabiamy w wodzie według przepisu na torebce). Po wylaniu roztworu pirosiarczynu, do balonu wlewamy większość soku jabłkowego. Do resztki (wystarczy około szklanki) wsypujemy drożdże winiarskie (ilość według przepisu na torebce) i dokładnie mieszamy. Jeśli wsypiemy na oko czy za mało – nie przejmujmy się, drożdże się namnożą. Roztwór drożdży wlewamy do balonu. Otwór balonu zatykamy gazą lub watą. Odstawiamy w ciepłe miejsce
W ciągu 2-3 dni nastaw zacznie fermentować, co poznamy po zmętnieniu i spienieniu roztworu. Wtedy wyjmujemy watę i zatykamy balon korkiem z rurką fermentacyjną (do której uprzednio nalejemy nieco wody). Dzięki temu dwutlenek węgla wytwarzany przez drożdże będzie się swobodnie ulatniał, a nie będzie dostępu tlenu (który powoduje kwaśnienie wina).
Nasz cydr będzie fermentował wypuszczając bąble gazu przez 1-3 tygodnie (zależnie od temperatury, ilości cukru w soku, gatunku drożdży i ich humoru). Gdy z rurki fermentacyjnej przestaną lecieć bąble i zniknie piana z powierzchni – roztwór zacznie się klarować, co potrwa zapewne około tygodnia.
Po wyklarowaniu cydru myjemy butelki i odkażamy je za pomocą roztworu pirosiarczynu potasu. Cydr zlewamy z balona do butelek za pomocą rurki uważając, by nie ściągnąć drożdżowego osadu z dna.
Do każdej butelki dosypujemy cukru w ilości około łyżeczki na litr. Dzięki temu drożdże w drugiej fazie fermentacji (leżakowanie w butelkach) zjedzą cukier i wytworzą dwutlenek węgla, dzięki któremu cydr będzie musujący. Nie przesadźmy z ilością cukru, żeby gaz nie rozsadził butelek.
Jeśli chcemy uzyskać cydr wytrawny – zamykamy butelki. Jeśli zależy nam na słodkim – dosypujemy nieco słodzika (najlepiej chyba naturalnego i nieszkodliwego ksylitolu – cukru brzozowego), którego drożdże nie zjedzą.
Butelki z cydrem odstawiamy na miesiąc do nagazowania. Po tym okresie możemy pić, najlepiej schłodzony. Cydr kartonikowy będzie miał około 4% alkoholu. Na zdrowie 🙂
Leave a Reply